Wyznanie Itachi Uchiha [Nawiązanie]

*Naszej Brygadzie Sihigami*
Itachi Uchiha - wyznanie [Nawiązanie do opowiadania ]
Jestem jednością ze swą wolą 
I swą bronią.
Ścieżka mej broni jest mym celem,
Jej długość mym zasięgiem...


Jednak cios Twej broni,
Chociaż mi życie odbierze,
Będzie dla mnie pocałunkiem.
Odnajdzie mnie Twe ostrze,
Zatraci życię,
A ja błagać Twą wspaniałą dusze 
O wybaczenie będę.


Bo kocham Cię, Sasuke...


Czekam i czekam, bo wiesz, że przyjdziesz...
Przebaczysz mi.
Wiem to, chociaż minie wiele lat,
Nim to przyznasz.


Dziwi Cię, że proszę Cię o przebaczenie...
Nie pokazujesz tego,
Ale ja wiele widzę i wiele wiem.
Przepraszam . Kocham Cię . Przebacz Mi .


Byłem blisko Ciebie,
Starałem się bronić...
Lecz dla mnie i ciebie jest już. Za. Późno...
Przepraszam.

Istnieje...

*LUCY*
Istnieje taka mała, malusieńka szansa,
Że istnieje wolność. 
Istnieje taka mała, malusieńka szansa,
Że zwycięży dobro.
Istnieje taka mała, malusieńka szansa,
Że przyjaciele powrócą,
Istnieje taka mała, malusieńka szansa,
Że miłość będzie prawdziwa,
Istnieje taka mała, malusieńka szansa,
Że Ziemia stanie się domem.
Istnieje taka, mała, malusieńka prawda,
Że potrzebna jest nadzieja. 


Gdzie zgubiłaś serce?
Uciekło za tobą.
Gdzie twoja dusza?
Zniknęła dawno temu.
Co z twoim umysłem, twoją rozwagą?
Poszła spać, gdy pojęło prawdę.
Jaką prawdę?
Że cię kocham.


Już na zawsze będziesz gwiazdą na mym niebie,
To Tobie poświęcę każdą chwilę, myśl, wspomnienie...
Zasypiam ze łzami w oczach,
Słyszysz mnie...
Słyszysz me wołanie,
Czujesz moją obecność w wietrze i mgle,
Rozpoznajesz mój zapach wśród morskiej bryzy,
Odnajdujesz moje serce w swoich dłoniach...
Widzisz jego części, białe i czarne, niczym róże.
Widzisz, jak z zimna drżę przed Tobą w wodzie,
Kiedy ty stoisz wśród ciepła dnia...
Ja, ma dusza, zanikam wśród mroku...
Uwolnij me serce, daj wolność,
Lecz ty jeszcze drobniej kruszysz kryształowe płatki,
Ja padłam na kolana,
Ty odszedłeś, więżąc resztki serca z sobą,
A mą nić życia przerywając...





Zasługujesz na tę chwilę, kiedy to poczujesz, jak to jest być sam.
Może wtedy docenisz to, że zawsze byłam blisko.
Może wtedy poczujesz moje łzy, smutek i samotność.
Ale przede wszystkim wielką i oddaną miłość.





Myślałam, że mnie kochasz. 
Myślałam, że jestem kimś ważnym.
Myślałam, że jest to wieczne...


Myliłam się.
Ty wybrałeś swoją drogę.
Minąłeś mnie i poszedłeś w drugą stronę.
Jak gdyby nigdy nic.
A ja stałam w miejscu, patrząc, na ślady twych stóp...


Wróciłeś, marzyło serce, lat wiele.
Powróciłeś, ale nie sam.
Jakaś dziwka przy twym boku,
Podkrążone oczy,
W dłoni butelka.
Chwialiście się na boki,
Jak najszczęśliwsze osoby na całej ziemi.


A ja stałam w miejscu, patrząc, na ślady twych stóp...


Zadowolony, myślałeś, że znalazłeś drugą połówkę.
Myliłeś się.
Ty . Ją . Tylko . Zgubiłeś .
Na rozstaniu dróg.


Teraz widzę, że nie mogę marnować życia dla takiego skurwiela,
Jak ty.
Widzę,
Że najlepsza szmata przy twym boku, wódka i muzyka gra.


Ciebie nie obchodzą moje łzy,
To, że cierpię i tęsknię.
Liczy się alkohol, narkotyki i prostytutki.


Cokolwiek, gdziekolwiek się stanie,
Pamiętaj,
Że kocham cię...

Wesołych Świąt !

*Kochani! Wesołych Świąt, dużo prezentów pod choinką, smacznego barszczu, powodzenia w Nowym Roku i aby nie zabrakło szampana!*


Wśród ciszy głos się rozchodzi i głosi, że Pan przyjdzie.


Wśród ciszy głos się rozchodzi i głosi, że samotność w sercu dziś.

To twoja wina...

*dla każdego, kto potrzebuje*
Przyjacielu...?
Przyjacielu, gdzie odchodzisz?
Przyjacielu, gdzie twoje ręce?
Przyjacielu, gdzie twa pomoc?


Przyjacielu...gdzie jesteś?
Czy znowu mam tu siedzieć i czekać sama,
Czy znowu mam wylewać łzy za twe kłamstwa?
Sądziłam, że coś między nami jest,
A tu trzask...
I nie zostało nic.


Przyjacielu...?
Gdzie twoja nadzieja,
Twoja ukochana?
Czy ta szmata cię porzuciła?
Tak, jak ty mnie?


Czy ja teraz odeszłam?
Tylko czekam.
Czekam, aż zobaczysz,
Że problem nie leży we mnie,
Ale w tobie, mój przyjacielu.


***
Czasem mam nadzieję, 
Że jesteś inny,
Że mnie nie zostawisz,
Że wrócisz...
I z nadzieją staram się żyć,
Mimo ciążących nade mną łez.
Nade mną smutku.
I twojej zdrady...

Sama nie wiem

Ja nie opisuję smutku, nie opisuję radości,
Ja opisuję świat co mnie otacza.
Wszelkie kłótnie i miłości,
Zmartwienia i złości.
Ludzie pytają się mnie - co ty pleciesz,
A ja na to;
Mówię tylko szczerze.
Piszę, opisuję samą prawdę,
Słowa szczere.
Czemu za to cierpię srodze?
Czy zrobiłam coś nie tak?
Tylko prawdę w ciszy skrobię,
A i tak za to 'baty' zarobię...

***
Nie żałuj
Nie żałuj w życiu tysiące rzeczy,
Nie cofaj co moment przeszłości,
Nie unikaj trudnych chwil;
Kiedyś słońce musi wstać.
Nie poświęcaj życia na żalę
I ciszę.
Powstań,
Pokaż światu, że wszystko przeżyjesz,
Dasz radę, by przetrwać.
Żyj tak by być przykładem.
Nigdy nie żałuj dobra i przeszłości;
Nigdy.


***
Prośba Upadłego Anioła
Wybacz mi teraz,
Dopóki wiem jak żyć.
Wybacz mi teraz,
Dopóki wiem jak kochać.
Wybacz mi teraz,
Póki jeszcze potrafię latać.
Wybacz mi teraz,
Póki błagam o litość;
Nie skazuj mnie na potępienie.


Nie nadawaj mi imienia Ciemności,
Nie udawaj, że jestem Światłem,
Daj żyć, jak przystało,
Bo życie to dar,
Ale proszę cię nie nisz go temu,
Co już jest wyklęty...

Wizards

Wizards  (z dedykacją dla Varensa i wszystkich klanowiczów - jesteście wspaniali!)
Każdy zna chyba tajemniczą i przyjazną krainę Margonem.
Błądzą i podróżują po niej różni ludzie,
Różne osobliwości,
Wszelkie możliwe charaktery,
Jednak coś ich łączy. 
Nieodgadniona więź, 
Pragnienie...
Pragnienie czego?
Miłości, przyjaźni, 
A może po prostu poczucia,
Że jest ktoś obok,
Ktoś blisko, kto pomoże?




Nie mieli oni jednak wyboru.Zbierali się więc ludzie w małe grupy,
Dla bezpieczeństwa poczucia,
Aż w końcu zawierali przyjaźnie i miłości na życia całe.
Tworzyły się to nowsze i ciekawsze grupy,
Większe i potężniejsze.
Ludziom mgłą zaszły oczy,
Pragnęli oni więcej i więcej,
Dla siebie samych.
Mordowali i zabijali.
Tłukli, truli i wieszali.
Zostały gdzieniegdzie grupy z dobrem w sercu,
W tajemnicy prowadzili zemstę.
W tym stojący na samym szczycie,
Dobry Klan Wizards z Varensem na czele,
Zbierali siły by usunąć z margonemskiej krainy zło przywiane.
Nie było jednak innego sposobu,
Niż zła własna. Zabijanie.


Zjednoczywszy się z innymi Klanami,
W tym Elitami Margonem,
Ruszyli w bój.
Wojownicy wyszli na pierwsze uformowane rzędy,
Czarodzieje i łucznicy z tyłu szykowali moc i strzały.
Mimo dużo mniejszej ilości ludzi,
Klany Dobra wygrały,
Dzięki zjednoczeniu, dobremu wyszkoleniu i charyzmie,
Którego brakowało rozjuszonym barbarzyńcom.
Najlepsi z najlepszych utworzyli Klan Wizars,
Z, oczywiście, Varensem, zwanym po tej walce Wielkim, na czele.


Do dzisiaj trwa Klan owy, 
A w ciszy werbuję on to nowych wojowników,
Potrafiących stawić czoło złu... 
Czują, co się gotuje, więc szkolą to nowych i lepszych wojów,
Aby gdy przyjdzie pora, 
Na nowo stawić się siłom zła...






Historia(Dla Pyśaków z Klanu)
Opowiem Wam w tajemnicy,
Drodzy czytelnicy
O pewnej wrednej czarownicy.
Nie znane jest jej imię,
Ale wredota wrodzona.
Jakkolowiek ona była piękna,
Tak tępiła to złym charakterem.
Rzucała uroki, rozwiązywała miłości,
Plątała ręce.
Pewnego dnia miała zamiar zaklęcie na pewnego odważnego woja rzucić.
Ustawiła się na Werbin murach i czeka...
Idzie, rozmawia jej ofiara,
A ta cierpliwie czekała...
Gdy znalazł się pod nią,
To czar już rzucała,
Gdy Varnesa, bo tak się owy woj zwał,
Odepchnął ktoś w bok.
Tak poznał pierwszego swej broni towarzysza.
Potem razu innego w Karczmie wszczęła się bójka,
A pomógł Varnesowi wtedy inny.
Zbierał ten dobry człek i dzielny wojownik ludzi coraz więcej.
W końcu, w stanie politycznym, utworzyli na siłach wspólnych,
Nowy Klan nazwany Wizards.
Łączył i łączy on po dzisiaj dzień ludzi o dobrym sercu.
Nie akceptuje on kłótni i sporów,
Bluźnierstw i kłamstwa.
Tylko miłość i braterstwo...



Zsyp

Tak tęskno mi do tych lat, gdy wspólnie szliśmy ramię za ramię, 
Przemierzaliśmy miastowe ulice,
Pokonywaliśmy przeszkody w życiu realnym i fikcyjnym, 
Jak istnieli prawdziwi przyjaciele...

Gdy płacisz za błędy innych,
Nigdy nie daj się nabrać na podwójną cenę.


Jeżeli kochasz - kochaj szczerze,
Jeżeli płaczesz - to nie bój się łez,
Bowiem okazują one twoje uczucia.
Jeżeli zabijasz - ...
Jeżeli zabijasz, nie jesteś człowiekiem.


Jeżeli całe życie będziesz czekać na tą jedyną miłość,
Jeżeli całe życie poświęcisz jednej osobie,
W oczekiwaniu na jej oczy, uśmiech, serce...
Często będziesz czekał wieczność


Choćbyś majątku nie posiadał,
Żadnego dobra ani pieniędzy,
Ale posiadasz prawdziwą, szczerą przyjaźń
Jesteś najbogatszym,
Bo nie ma żadnej ceny,
Żadnej wielkość większej od przyjaźni.


Jeżeli uważasz śmierć za odwagę,
Boisz się życia.
Bo śmierć jest honorowa, wielkoduszna,
A życie to nieopanowany ciąg,
Który nagle zostaję przerwany przez śmierć.
Miej odwagę żyć - nie umierać.

Jeżeli jak dorosnę umrą moje marzenia,
To ja nigdy nie dojrzeję.
Bo moje marzenia są wieczne.

Jeżeli chcesz coś zmienić,
Zmień to teraz,
Bo przeszłość to historia,
Dzisiaj to umykający płomień,
Jutro to niewiadoma.
Działaj na chwile, na przypływ,
Bo życie to uciekający czas,
Którego nikt nie zatrzyma.

Jeżeli wśród gwiazd poszukujesz odpowiedzi,
Jeżeli wśród wiatru miłość,
Jeżeli wśród zbóż przyjaźni,
To odnajdziesz boskie dzieło,
Ale nie zyskasz nic.


Jest takie miasto, w swoim powiecie,
Co jest najlepsze na świecie.
Skromni i mili tu ludzie, pogoda zawsze sprzyja.
Jest i park, i szkoła.
I plac zabaw dla najmłodszych.
Są radosne ptaki i boiska sportowe,
Są tory i jest historia.
Historia co kilka wieków trwa,
A miasto w ciszy,
Samo ją opowiada.

11 Listopada

11 Listopada
W chłodny listopada dzień,
Uchwalono naszą wolność.
Po rozbiorach, bezkrólewia i wiecznego zaboru,
Nadeszła, oczekiwana, wolność.
Podnieśmy głowy wysoko,
Wyjrzyjmy dumnie w twarz prześladowcom,
By zobaczyli, że nie poddamy się nigdy!
My, polska krew, teraz po latach wielu wspominać nam przyszło
I nadzieję nosić w sercu,
Tak jak wtedy Polacy się nie poddali.
Marszem niepodległości ruszmy znów,
Na nowo zatopmy się wśród snu.
Piłsudski nas poprowadzi,
Jego duch stoi na naszym czele,
Na nowo odkrywamy sekrety i tajemnice,
Zwykłych i prostych ulic,
Gdzie ginęli Polacy za wolność,
Boga,honor i Ojczyznę!
11 listopada, 
Wolności Dzień,
Niech każdy należycie czci.
Flagi będą łopotać na wietrze,
Aby ci, którzy polegli,
Wiedzieli,
Że pamiętamy,
Nawet w najmniejszych szczegółach Polski....

Taki zsyp

Moje życie
Moje życie nie jest usłane różami,
Słodkimi marzeniami,
Beztroskimi dniami.
Jest ono pełne tęsknoty
I bólu. 
Pragnienia i cierpienia.
Moje życie zmieniło się od kiedy zniknąłeś,
Najdroższy.
Teraz siedzę na balkonie, 
Doszukuję się gwiazd,
A na jednej z nich jesteś Ty.
Czekam aż powrócisz tu,
Gdy moje łzy spływają na kartkę z napisem

"Nigdy nie płacz, za miłość,
 Nigdy nie walcz o przyjaźń,
 Nie warto..."

Sama teraz siedzę tu,
Nic nie daje mi ukojenia,
Nie daje spokoju,
Gdy nie mam Ciebie koło siebie.
Kolejna i kolejna łza
Rozmywa makijaż,
Łzy spływają po zimnym marmurze...
Pragnę,
Byś był tu teraz ze mną,
W czystej ciszy,
Wśród mroku nocy,
Abyśmy nieskończony wiersz Naszego Życia...
Dokończyli.
***
Czekam.
Czekam tam, gdzie kończy się tęcza,
Załamuje Ziemia,
Niebo się kończy,
Piekło zaczyna...


***
Gdy znalazłam porozrzucane pióra,
Czarne i białe,
Wiedziałam,
Że tu, na ludzkiej ziemi,
Ostatni bój stoczył Lucyfer z Gabrielem...





Czy dam radę...?

Przyjdzie nocna pora,
             Anioły staną w naszych oknach,
                        By na zawsze nas do Niebios zabrać...

Czy jednak wtedy...
          Dam radę go opuścić?
                 Mojego Czarnego Anioła?
Nie dam rady.
       Ja go nigdy nie opuszczę,
               Chociaż on opuścił mnie...
           

Wszystkich Świętych

Znicz
Mały ogień,
W zniczu się pali,
Ciepło daje sercu tej osoby,
Która odeszła...
***
Ta jedna róża
To jest jedna róża,
Zwykła, o białej barwie.
Barwie czystości,
Barwie wolności,
Barwie pamięci.
Nadszedł smutny dzień,
Gdy uciekamy do zmarłych o pomoc.


Klęczę nad twym grobem,
Dotykam twojego nazwiska na zimnym marmurze,
Zapalam zapałkę,
A znicz od niej.
Kładę różę,
Jedną, jedyną,
Jedyny kwiat nad twym martwym ciałem.
Spojrzałam w bok.
Oparty o grób obok stał anioł.
Anioł ten był jak ty.
To byłeś ty,
Ze skrzydłami czerwono-krwistymi.
Stałeś tam i ruchu nie wykonywałeś. 
Chciałam podejść, dotknąć,
Lecz wzbiłeś się w powietrze i stanąłeś kilka metrów dalej. 
Zaczęłam wracać,
A ty zacząłeś się zbliżać do grobu swojego.
Gdy byłam daleko,
Zobaczyłam że bierzesz jedną, jedyną różę,
I przytulasz ją.
Po chwili ciebie nie ma.


W chwili Wszystkich Świętych zdobyłeś dar,
Dar pamięci.
Ja ci będę przypominać się w tej róży,
A ty mi w zdjęciach i wspomnieniach...


Kocham cię...

Szczera prawda

Sen
Seny mrok przykrył mnie znów.
Na nowo zanurzam się w nim,
By odnaleźć cię.
Biegnę przez ciemny, ciemny las,
Aby znowu odnaleźć ciebie na tej olanie.
Tam gdzie zawsze czekasz,
Od rosy mokry,
Od słońca gorący.
Biegnę, biegnę, 
Już cię widzę a ty mnie.
Biegniesz w moją stronę,
Nasze dłonie są tak blisko,
Tak blisko...
Jednak nagle uderzenie i obudziłam się,
Zapominając, że to był tylko sen.
***
Poeta i Strażnik Nocy
-Kimże jesteś?
-Kimże ja jestem? Powiem ci,
Strażniku Nocy.
-Kim jesteś, mów!
-Jestem poetą, z poezji zrodzonym,
Z miłością w sercu,
Lecz wieczną samotnością w duszy.
Jestem wszystkim,
Gdy mój sens,
Me istnienie jest przy mnie,
Moje ukojenie, 
Mój spokój,
Moja pomoc.
Poezja. 
To w niej wśród szkarłatów i cieni,
Wśród blasków i przestrzeni,
Odnajduje siebie...
***
Miałam kiedyś przyjaciela
Miałam kiedyś przyjaciela,
moi drodzy!
Wyobraźcie sobie przyjaźń wieczną i honorową,
na dobre i na złe.
Nasza przyjaźń była wprost...idealna.
Potem jednak coś runęło,
zaczęłam się w dół kanionu osuwać,
wołam "Przyjacielu - pomóż!"
ten jednak odwrócił się odmaszerował.
Uderzyłam w twardy dół,
zimną i szarą rzeczywistość.
Zrozumiałam wtedy,
że to było kłamstwo, nałożona na twarz maska.
Teraz żyjemy po dwóch stronach muru,
mijamy się na ulicy,
jednak żadne nie zatrzyma drugiego.
Żal mi tej przyjaźni,
przyjaźni niczym z bajki.
Ta bajka nie zakończyła się szczęśliwa,
zakończyła się prawdziwie.

Halloween

Koszmarna Noc
Duchy, dychu, idą straszą,
Bu! Bu! Hahaha...!
Roznosi się wszędzie dziki śmiech,
Tarantule ulicą kroczą,
Wilcze Plemię się udaje na ziemię,
Wampiry opuszczają trumny,
Zombie wychodzą spod grobów,
Strzeżcie się, strzeżcie ludzie!
Bo to jest Koszmarna Noc!
Koszmarna Noc!
Wyjdzie na jaw strach,
Istny horror na ulicach,
Szumi wokoło zło,
Piski, okrutne śmiechy, krzyki,
Panuje noc i chłód.
Duchy i wiedźmy,
Wilkołaki i wampiry,
Trupy i szkielety,
To jest ich noc!
Koszmarna Noc...
Hej, hej, kundelku, co w błocie siedzisz, 
Jak tobie miną dzień?
Cudownie, cudownie wesoło dziś było,
Wpierw słoneczko, potem trochę popadało,
Ale za to ile zabawy wśród kałuż!


Hej, hej rasowy piesku, z pięknym i błyszczącym futrem,
Jak tobie miną dzień?
Smutno było, nie ciekawie,
Ciągle i ciągle kosmetyczki i fryzjerzy,
Nudno było, nie ciekawie,
A mi samemu ciągle źle.


Morał jest krótki i nie którym znany,
Gdy nic nie mamy, wszelkie dary szczególnie kochamy.
A gdy wszystko mamy, na samotność narzekamy.


***
Aribeth, tu leży granica, między moim bratem, a tobą.


***

...uwierz we mnie!

Chociaż moje skrzydła nie są białe niczym cudny Gabriel,
uwierz we mnie!
Chociaż skrzydła moje są czarne, niczym Lucyfera posłańca,
uwierz  we mnie!
Chociaż moja aureola nie jest ze szczerego złota,
uwierz we mnie!
Chociaż nad moją głową jarzy się ogniste koło,
uwierz we mnie!
Chociaż moje włosy nie błyszczą najczystszym srebrem,
uwierz we mnie!
Chociaż moje włosy są długie i czarne niczym kruk,
uwierz we mnie!
Chociaż moje oczy nie są niebieskoblade,
uwierz we mnie!
Chociaż moje oczy błyskają fioletem,
uwierz we mnie!
Chociaż śnieżnobiałej nie mam szaty,
uwierz we mnie!
Chociaż tylko w piekielnie czarnych spodniach,
uwierz we mnie!
Chociaż na mych stopach nie lśnią najczystsze sandały,
uwierz we mnie!
Chociaż boso przez świat stąpam,
uwierz we mnie!


Proszę, uwierz, uwierz we mnie...

Dzień Edukacji Narodowej

Chciałabym...
Drodzy nauczyciele,
Kochane nauczycielki,
Wspaniali wychowawcy,
Szanowny dyrektorze,
Chciałabym w imieniu wszystkich uczniów:
podziękować
za wszelki trud w naukę
i wychowanie
za wytrzymałość
i wspaniałe serce
za ogrom miłości 
i nadziei
pomoc na każdym etapie nauki
przeprosić
za złe wyniki w nauce
gorsze zachowanie
obrazę nauczyciela-mistrza,
pogratulować
dobroci
wspaniałomyślności
wiecznego dążenia do samego najlepszego dla swoich uczniów.
Zebraliśmy się, my, uczniowie, z kwiatami,
które kiedyś zwiędną, przestaną tak pięknie wyglądać,
ale nasza wdzięczność 
i pamięć o nauczycielach na zawsze będzie trwać.
Każdy z nas, razem i osobno,
nosi w sercu słowa swego wychowawcy.
Dziękujemy wszystkim,
za wieloletni trud,
za wszystko,
co dla nas zrobiliście.
A jest to długa lista,
chociaż nie zawsze zasłużyliśmy.
Milion róż, tulipanów i fiołków
nie, nie oddadzą tego,
co my, każdy z osobna i wszyscy razem, chcemy powiedzieć,
ale lepiej skrócić to do wielkiego
DZIĘ-KU-JE-MY!



Steve Jobs

Są osoby, za które uronię łzę...
Są osoby, za które polecą łzy...
Są osoby, za które wyleję się morze...


Są takie osoby, za które płacze cały świat.
Dla nich wdzięczność i podziw nie czuje
Tylko jedna osoba, dwie, może trzy,
Lecz cały świat.
Nie jeden naród,
Lecz wszyscy jednogłośnie,
Cierpią...
Cierpią z powodu,
Że życie to węzę gordyjski,
Ale my nie mamy miecza,
Aby go przeciąć.
Życie bez miłości nie ma,
Ale bez smutku i tęsknoty,
Tragicznego losu,
Nie ma go też.


Za niektóre osoby przeklinam los,
Za inne dziękuję.
Dziękuje Ci Boże,
Dziękuje ci Życie,
Dziękuję ci Losie,
Za Steve Jobsa.
Dziękuję z całego serca,
Za taką wspaniałą osobę.


      *Świat stracił nie tylko wielkiego geniusza, ale również wielkiego człowieka*



BżNr ...

Nie otwiera
Przyszedł ktoś pod twe drzwi,
Ciche puk-puk,
Jednak ty go nie dosłyszałeś.
Zanurzony w telewizyjnym i internetowym dziwnym świecie.
Krótkie westchnienie i kolejny marsz.
Marsz,
Kiedyś aby odkryć świat,
Kiedyś aby naprawić rzeczywistość,
Teraz dla marnej kromki chleba,
Chwili ciepła,
Przy świątecznym stole.
Jednakże nikt nie otwiera,
Każdy siedzi sam,
Smutny, ale nie otwiera.
Zastawa stoi,
Choinka za oknem się świeci,
Lecz nikt nie otwiera.
Sam dalej pałęta się poświecie,
Bo miał młodzieńcze,
Lecz zmarnowane marzenia
I zostały mu tylko wyblakłe wspomnienia.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Cisza
Czasem cisza mówi więcej, niż słowa.
Czasem samo spojrzenie wystarczy, by zrozumieć.
Czasem jeden gest i po kłopocie.
Czasem jednak jest innaczej.
To słowa dzielą,
Spojrzenia prądem rarzą,
Gesty zakłócają spokój.
Czasem jedynie cisza daje wytchnienie,
Cisza zgładza kłopot.

Droga

Droga
Całe życie,
Samotni, zagubieni szukamy swojej drogi,
Aby w końcu i tak spaść z przepaści.
Czasem nie jesteśmy sami.
Czasem, ktoś idzie przed nami,
Lecz nie dajemy rady go dogonić.
Czasem ktoś idzie całe życie za nami,
Ale my go aż do końca nie zauważamy.
Jedyny , który idzie koło ciebie,
To ten którego zwiesz "przyjaciel",
A czasem właśnie on zżuci cię w przepaść.
Prędzej zajdziemy problemy, 
Których się obawiamy,
Niż to,
O czym marzymy.


Sama nie pokonam tej drogi,
Pomożesz mi?
"Nie pomogę"
Powie stary, rzekomy, przyjaciel.
Miłość ci też nie pomoże.
Przyjdzie po cichu,
Wychodząc mocno  zatrzaśnie drzwi.
Jedynie samotność zostanie przy tobie,
Na tej drodze...

1 WRZEŚNIA (ale czy tylko...?)

Westerplatte
Dzielności Polaków dowodząca wyspo,
Honoru Obrońców Ojczyzny znad Morza,
Pokochaj ich krew, ich odwagę, ich oddanie.
Daj nowe życie tym,
Którzy padli na twe łono.
A tych, którzy w niewolę wzięci,
Niech Bóg pozwoli im przeżyć po dziś dzień.


Ich duch, ich odwaga i i ich honor,
Są przykładem Wojska,
Wojska Polskiego,
Które walczy aż do końca!
Aż po dziś dzień znamy ich oddanie do Ojczyzny!
Niech będzie ono przykładem dla nas,
Prostych ludzi,
Wartości miłości do Polski!


Westerplatte,
Początku wojny,
Zostań na zawsze w serce patriotów!
Niech każdy ma na ustach 
"1 września
1939 roku,
Dzielność Polaków,
Którzy zawsze walczą do końca!"
Niech i my,
W wojsku czy nie, 
Walczmy do końca!

ZIMA

Zimowa samotność
Teraz,
Gdy ty wygrzewasz się pod kocem,
Ktoś oddały by wszystko za kubek gorącej herbaty.
Gdy my jesteśmy razem,
Wielu marzy o kimś, 
Kto by po prostu był.
O kimś,
Kto podał by rękę,
Gdy upadnie w zimny śnieg.
Trwamy w dobie elektroniki,
A dzieci w biedniejszych domach
(Biedniejszy nie znaczy gorszy)
Marzą o światełkach na choince.
O prezentach,
Pudełkach zapakowanych w kolorowy papier,
W których kryją się misie, lalki, samochodziki.
Jednak rodzice karmią ich nadzieją,
Że te święta będą inne od tych co zawsze.
Jednak jest jeszcze w ich sercach iskierka nadziei.
Jednak nie nadziei na świetne zabawki,
Słodycze czy elektryczne kolejki.
One wierzą,
Że jutro będzie lepsze.
One wiedzą,
Co oznacza rodzina, wspólnota, ciepło.
Cieszą się najmniejszym przebłyskiem światła.
Dla nich życie to dar. 
Dar, często zapomniany przez ludzi.
Stoją w kolejce,
W banku, poczcie.
W kolejce po ślepe szczęście,
Które jest niczym pusty plastik.
Chłoną nic nie ważne obietnice,
Jak ślepiec światło.
Wyrwij się z kolejki,
Z rzeczywistości,
Wśród zimowej samotności!

KAŻDY

Każdy ma w sobie
Każdy ma w sobie płomyk,
Który nigdy nie zgaśnie.
Każdy ma w sobie to ostatnie "Żegnaj",
W które nigdy nie uwierzy.
Każdy ma w sobie nadzieję,
Która przetrwa wszystko.
Każdy ma w sercu dawnego przyjaciela,
Którego nie spotka już nigdy.
Każdy ma w sercu odrobinę magii,
Zostawionej przez bliską osobę.
Każdy ma w sobie odrobinę smutku,
Który tamuje maską radości.
Każdy ma wspomnienie,
Którego nigdy nie zapomni.
Każdy ma w sobie dziecko,
Które czeka na przebudzenie.
Każdy ma w sobie pierwszą łzę,
Wylaną za niego.
Każdy ma w sobie pierwsze "Nienawidzę cię",
Które łamie serce.
Każdy ma w sobie ideał,
Za którym pójdzie 
Jak za wodą na pustyni.
Każdy ma w sobie "Niepokonanego",
Który jest drogą do wieczności.
Każdy ma w sobie Śmierć,
Która odbiera najbliższych...

Kraina Poezji

Kraina Poezji
Wśród wszystkich krain na świecie,
Prawdziwych i zmyślonych,
Lubię najbardziej Krainę Poezji.


Opowiem wam o niej.
Błąkają się tam duszę nie napisanych,
Zniszczonych wierszy,
Niczym zjawy strasząc swoich autorów.
Duchy zmarłych pisarzy,
Tych znanych na całym świecie
I tych cichszych,
Mało znanych,
Doradzają sobie wzajemnie
Z piórem w ręce wypuszczają spod niego kolejne słowa.
Ja błąkam się między nimi,
Jako jedna z tych,
Którzy czują tu spokój.
Biegają tu radośnie wszystkie literki alfabetu,
Epitety sypią się jeden za drugim,
Rymy marszem równym mijają mnie.
Kropki, przecinki, znaki zapytania,
Uciekają od wierszy zostawiając je białe.
Gra cicha muzyka,
Dodając uroku temu i tak cudownemu miejscu,
Które jest otwarte dla wszystkich.
Wystarczy wejść...

KROPLA

Kropelka
Cicho płynie kropelka,
Spływa, ucieka,
Skręca i błądzi,
Lecz własny losem rządzi.
Chciała bym być wolna,
Tak jak ona...



BYŁEŚ

Byłeś małym chłopcem,
Nie chciałeś miłość,
Nie chciałeś mnie.
Smuciłam i płakałam po kątach sama,
Jednak przy tobie śmiałam się.

Byłeś dojrzałym mężczyzną,
Chciałeś miłości,
Nie chciałeś mnie.
Smutek tylko na krótko dopadał mnie,
Przy tobie uśmiechałam się.


Byłeś starym człowiekiem,
Nie chciałeś miłości,
Chciałeś tylko mnie,
Kłóciliśmy długo się,
Przy tobie moja obojętność ukazywała się.


Byłeś na łożu śmierci,
Chciałeś miłości,
Chciałeś mnie.
Chciałeś dopiero na łożu śmierci,
Lecz ja nie chciałam ciebie.

Ahh...

Dziki wietrze,
Zabierz mnie ze sobą w daleki świat,
Złote słońce,
Daj mi siłę i energię.


Chłodny cieniu,
Daj ulgę w ogniu.


Proszę florę i faunę,
Chmury i mgłę.
Proszę lasy i łąki,
Deszcz i pioruny.
O pomoc.
O pomoc w codziennym trudzie,
Aby odnaleźć dzikość...
W sercu

.,.,.,.

Głęboki drzemie
Na ramionach.
Życie to nie bajka.
To ruiny pozostawione przez Boga,
Na których musimy żyć.


Życie,
To dar,
O który należy dbać,
Mimo że zdaję się być niczym.
***
Kwiat za oknem kwitnie,
Gdy strudzona połykam wiśnie,
Zastanawiając się nad losem.
***
Nie,
Nie budź mnie teraz,
Gdy czekam zanurzona w głębokim śnie.
Zbudzę się sama,
Mając nadzieję,
Że to tylko sen.


***
Obezwładniająca magia,
Okrutna trwoga,
Uciekająca nadzieja,
Przerwany sen.
Trwożne serce,
Chełpliwie bijące,
Od ciepła uciekające.
"Uciekaj, uciekaj Białooka,
Co puszystym ogonem wymachujesz?
'Śnij, uśnij, zaśnij,
Niech zmorzy cię sen,
Otul się ramionami Morfeusza,
Rozmarz się wśród gwiazd,
Przyśnij, zdrzemnij się,
Odpocznij, śpij, Białooka"
Zniknę,
A ty mnie zabijasz,
Ciągle w twoich snach,
A ja uparcie żyję...
***

?

Jesteś Tylko Wspomnieniem
Tęsknię za starymi przyjaciółmi,
Tęsknię za pierwszą miłością,
Tęsknię za opowiadaniami, których słuchałam w dziecięcym świecie.


Ty tęsknisz za przeszłością,
Ty tęsknisz za światem, który już nie istnieje,
Ty tęsknisz za nieszczęśliwą miłością.


Tęsknię za przeszłością,
Jednak nie żyję nią.
Czasem trudno w to uwierzyć,
Że jest warto iść do przodu.
Zdaję się, 
Że coś nas tam trzyma.
Wtedy zapominamy o rzeczywistości,
Niszczymy sobie przyszłość.


Nie martwię się o osoby,
Których nigdy już nie zobaczę.
Wiem,
Że spotkam je po drugiej stronie.


Nie martwię się o jutro,
Bo jest nadzieja,
Tak jak wschód słońca
I Zachód są pewne.

Pamiętasz?

Pamiętasz?
Pamiętasz te wspólne chwile na molo?
Te splecione dłonie,
Wspólne marzenia, pragnienia, wspomnienia...


Ty jednak tego nie chciałeś,
Nie tego pragnąłeś!
Chciałeś balu,
Wiecznego życia ulicy,
Zapomniałeś,
Po co,
Dla kogo i czemu żyjesz!


Pamiętasz?
Pamiętasz jeszcze mnie?
Czy gdzieś na dole twojej podświadomości kryje się jeszcze...
Dobro?
Ucieknijmy razem!
Damy radę!
Razem!
Tu,
Ja, ty,
Wieczność.
Pamiętaj, pamiętaj,
Że nie żyjesz tylko by umrzeć,
Żyjesz, by dawać dobro...
Na zawsze....

Piotr, Aneta, Emilia

Straszna historia, uważaj...
aby nie była o tobie.


Wieczne potępienie
*Moja ukochana nie żyje*
Okrutna zaczyna się historia.
Historia Piotra,
Który w wypadku stracił najukochańszą osobę,
Swoją Anetę.
Tłukł się po ulicy,
Popadł w obłęd,
Wszędzie szukał swojej Anety...
Jednak ona nie żyła,
Nie było już jej na ziemi.

Piotr został sam...
Do czasu.
Do czasu aż zjawiła się w jego życiu ona.
Emilia.
Piękna jak blask jeziora,
Jednak Aneta była piękniejsza,
Jak blask pereł,
Pokochała tego straconego człowieka
Jak najdroższy diament.
Zadbała o jego zdrowie,
Dom...
Wszystko.
Dzielnie znosiła nawoływania przez sen Piotra Anety.

Mijały dnie,
Piotr wrócił do żywych ciałem,
Jednak jego dusza była z Anetą.
Prosił, błagał Emilię,
Aby dała mu spokój,
Znalazła kogoś innego,
Nie chciał,
Aby zmarnowała sobie życia,
Tak jak on przez miłość.
Tęsknota niszczyła jego świat,
Nie chciał aby to samo spotkało tą kruchą kobietę.

Piotr chciał być teraz, natychmiast z Anetą.
Emili nie było,
Był sam,
Nie miał kto mu pomóc,
Kazać tego nie robić...
Jednak gdy Emilia wróciła...
Było już za późno.
Odebrał sobie życie,
Wykrwawiając się w wannie.
Ostatni list brzmiał
"Przepraszam,
Wracam do mojej Anielicy,
Co czeka u wrót Pana"

Alicja

*dla Alicji, 
znienawidzony wróg,
Devon*
Rozłąka
Losie okrutny,
Dzielący przyjaciół,
Pogrążający marzenia,
Oszukujący samego siebie,
Poszukujący wroga w każdym przechodniu,
To ty.
Tak, tak, właśnie ty,
Alicjo,
Wrogu z łąki, z Króliczej Nory,
Wiecznie strapiona duszo,
Nie zrobisz mi nic! 
Grozisz mi kłamstwem,
Zaklinasz listem.
Ja odpowiadam wierszem,
Jednak teraz, teraz już bez spokoju!
Na co ci te pakty, umowy,
Które nie mają ważności?
Co to nazwisko nabazgrane?
Każdy tak może!
Nie chcesz przepraszać?
Proszę bardzo!
Za nic ci nie każę,
O nic nie proszę,
To ty jednak mordkę swoją wyjesz w niebiosa!
Jakbyś pani świata,
Jakbyś cud,
A nie taka jak wszyscy.
Może i ja mam świra,
Może i wiecznie się obrażam,
Bo mam dość!
Przyjaciel umiał by pocieszyć,
Podać pomocną dłoń,
A nie napluć i kopnąć leżącego.
Żegnaj, 
Do widzenia,
Dziękuje za rozrywkę!
Hahaha!

Evil Angel

Dwa oblicza,
 Jedno życie
Życie jest jak miecz,
Który przecina linie marzeń i pragnień,
Jak sztylet 
Który do gardła przyłożony odrywa od zadumy,
Spokoju, radości...
Zmuszając do posłuszeństwa okrutnym siłom.
Czasem życie jednak jest pomocną dłonią,
Którą podaje dawny przyjaciel.
Niegdyś było darem,
Teraz jest przekleństwem.
Przekleństwem,
Utrapieniem,
Strapieniem anioła...
Anioła o diabelskich skrzydłach.
Prowadzę walkę wewnątrz siebie,
Zawładnięta mocą diabelskich sił,
Uciekam przed przeznaczeniem,
Walczę pod jedną twarzą,
Maską narzuconą przez los.
Nie mogę się wybić,
Potrzebuje pomocy!
Ktoś podciął moje skrzydła,
Ukradł aureolę,
Zabrał niewinność,
Oblał zimną wodą z lodem.
Nagle resztki piór odrosły w czerwień i czerń,
Pojawiły się rogi,
Znikną radosny, szczery uśmiech,
Zmieniony grymasem złości,
Okrucieństwa i cierpienia.
Walczę z moją mroczną stroną,
Umieram wraz z dobrem...
Czarne moce zawładną ciałem,
Niebo znajdzie i uratuje duszę...


[for Caroline]

Nie chcę

Nie chcę dłużej tak żyć!
Nie chcę więcej kłótni,
Nie chcę więcej kłopotów,
Nie chcę więcej wojen!
Nie chcę więcej przelanej krwi,
Nie chcę więcej nie dotrzymanych obietnic,
Nie chcę więcej niesprawiedliwej miłości!
Nie! Nie! Nie!
Nie chcę tak żyć!
Nie chcę więcej bezsensownej śmierci,
Nie chcę więcej przeraźliwego krzyku,
Nie chcę więcej słonych łez!
Nie! Nie! Nie!
Nie chcę dłużej tak żyć!
Nie chcę już więcej pożegnań,
Nie chcę już więcej trosk,
Nie chcę już więcej samotności!
Nie! Nie! Nie!
Nigdy więcej takiego życia!
Nie chcę więcej ucieczek,
Nie chcę więcej niesprawiedliwości,
Nie chcę więcej cierpienia!
Nie! Nie! Nie!
Nie chcę tak żyć!
Nie chcę takiego życia!
Nigdy więcej takiego życia!
Nadszedł czas!
Czas na zmianę!
Ucieknę tam, gdzie mnie nikt nie znajdzie,
Nikt mnie nie skrzywdzi!
Tam gdzie jest sprawiedliwość,
Miłość jest wieczna, 
Nie ma łez, samotności, cierpienia!
Nie znane jest tam kłamstwo,
Okrucieństwo i wojna!

Warszawa, Kraków


Warszawa
Syrena broni dzielenie warszawskich ulic,
Podnosząc szable nad wrogiem,
Otacza tarczą warszawskie  Stare Miasto i Nowy Świat.
Tam, gdzie Wisła przecina,
Tam, gdzie bazyliszka wzrok straszył,
Tam, gdzie kacza księżniczka czeka,
Tam, gdzie jelonek złoto rogi biega,
Tam, gdzie kamienny niedźwiedzi książę czeka na ukochaną, 
Tam wszędzie syrenia jest opieka.
Warszawa,
Syrenie Miasto,
Czy latem grzane, 
Czy zimą zmarznięte,
Piękno ukazuje na kroku każdym,
Nasza polska stolica.


Kraków
Smok groźbą straszył pod krakowskim Wawelem,
Dopóki go mądry szewczyk nie oszukał.
Na księżycu Twardowski tęskni do Krakowa,
Na rynku czekają zaklęci rycerze na księcia.
Na Uniwersytet Jagielloński pędzą studenci,
Po Rynku Głównym,
Sukiennicach i Wawelu snują się turyści,
Podziwiając piękno tego malowniczego miasta.
Nad Wisłą siedzę ja
I podziwiam odwagę i patriotyzm
Wandy, co nie chciała Niemca...

Monster

Kolejny imienny wiersz, wiadomo, z dedykacją. Bohaterzy są prawdziwi( no prawie ), podobnie wydarzenia. Przepraszam za określenia. które mogą kogoś urazić. ( z dedykacją dla Lucy)


Przeszłość
Uciekaj, uciekaj anielico!
Nie zostawaj na Ziemi!
Obudź się! Obudź się!
Zdejmij maskę zauroczenia,
Uratuj się!
Nie daj się złapać!
Pozostań wolną i dzielną!

Oczywiście,
Że wszystko na przekór. 




Poznała cholerę w pewnym barze...
Przez chmarę dymu ledwie widziała jego twarz,
Którą i tak przysłaniał kilku dniowy zarost.
Oczy miał przekrwione od alkoholu i dymu,
Włosy zlepione od potu i brudu.
Wyglądał nie jak ktoś warty anioła,
Tylko jakby sypiał w tym barze i nie znał swojego imienia. 


Wciągnęła się w towarzystwo i...
Straciliśmy ją. 
Straciła delikatność i skrzydła,
Zastąpione dzikością i butelką wódki. 


Stała się próżna,cyniczna, małostkowa...
Zaczęła łamać własne zasady,
Nie potrafiła słuchać innych,
Oprócz oczywiście swojej cholery.
Osądzała bez litości,
Bezdusznie. 
Nie pamiętała, 
Że należy się wynurzyć,
Zaczerpnąć powietrza,
Uciec...


Pusto...
Cisza...
Dziwne odczucie...
Czy to lina...?
Nie wiem...
Tak! To lina! Ale czemu jestem związana?
I..
Nagłe szarpnięcie,
Wreszcie poczucie oddechu!

Powrót

Przepraszam za utrudnienia związane z urlopem. Miałam wiele roboty i nie mogłam publikować i zostałam zmuszona do zablokowania bloga, za co przepraszam. 


Czar uciekających chwil...
Jest w życiu wiele wspaniałych, ukochanych chwil.
Tylko one uciekają,
Znikają,
Lecz zostawiają magię,
Zaklęty czar,
Który daje mi energie i siłę do przebicia się
Przez czarną granice,
Szary mur,
Dzielący dzisiejszych ludzi na ulicy...



Cafe Heaven

Urwana rozmowa
Pobiegłam za tobą?
Nie, spokojnie dalej sączyłam czekoladę.
Bo wiedziałam,
Że wrócisz,
Że to nie są twoje ostatnie słowa.


Wróciłeś,
Spojrzałeś w moje spokojne oczy.
W twoich kryła się złość, arogancja,
Smutek...
I łzy?




Przeprosiłeś za urwaną rozmowę...







Ich

Fraszka (II)
Fraszka,
Nie warta fistaszka.
www.wybierampl.blogspot.com


Blondyn
Blondyn do rudego:
-Koleś, jak to jest z blondynkami?
-Spójrz w lustro.


wśród ojczystych granic
wśród rodzinnych puszczy
wśród ukochanych słów
żegnamy się dziś znów
zobaczymy się na froncie 
raz czy dwa


nie każdy powróci
jeden z tarczą
jeden bez
aby nie żałowali za nich łez
bo zginęli za ojczyznę
ich krew złota jest
ich to pomścimy
ich rozniesie wieść




Wolwer, Biały Wilk i Książę Persji

(Była) Przyjaciółka
Ta która była ze mną gdy się cieszyłam.
Ta która była ze mną gdy wygrywałam.
Ta która była ze mną gdy byłam jej potrzebna.
Ale ta sama odeszła,
Gdy płakałam.
Znalazła innych przyjaciół
I innym zniszczy życie...
*with love,
for my former best friend,
Devon*
***
Nocne zwidy 
Nocne zwidy nękają mnie na kroku każdym
w jednym Wolwer*
w innym Biały Wilk** się zjawia
ja zawsze przy nim
czasem jestem i ja Wolwerem
czasem tylko zbędną częścią tłumu
Książę Persji*** nie raz i ten nawiedzał mnie

nocne zwidy
realne jak pocałunki w nich zawarte
              
*Wolwer-wysłannik boga Lesentopa tj. wilkołak
**Biały Wilk - Geralt, wiedźmin
***Książę Persji - postać z serii gier "Prince Of Persia"

25 czerwca

Samotna wśród ciszy
wiatr rozwiewa włosy
samotne łzy spływające po policzku
liść mięty na języku
płomyk skryty pod płaszczem
grymas smutku ukrywany pod kapturem
samotna dziś szczególnie
niech moje nogi same odnajdą się w rytmie
niech moje usta same oddadzą znany tekst
***
O krwawa łzo
co śladem jesteś na żuchwie
coś prawdziwe uczucie okazujesz
dlaczego
dlaczego
dlaczego
dlaczego nigdy nie zapomnę
nigdy nie przestanę tęsknić
o krwawa łzo
tyś zostaniesz przy mnie na zawsze
***
Artysta
czemu nie doceniany za życia
doceniany po śmierci
śmierć nie zawsze przynosi ukojenie
ale czasem i żal
tęsknotę i ból
***
Piasku wieczny odliczający czas
czemu zdradziłeś nas
Pisku wieczny ogłuszający
czemu zdradziłeś nas
Ogniu wieczny palący grzesznych
czemu zdradziłeś nas

Miłości wieczna wiecznie trwająca
Nadziejo wieczna wiecznie trwająca
Tęsknoto wieczna wiecznie trwająca
Pamięci wieczna wiecznie trwająca
czemu zostałyście
***
Marna istoto
krnąbrna niczym żak
kwęcząca nad losem nijakim
czy pamiętasz co jest dziś

oczywiście
że nie
zbyt zgubna ludzka pamięć
co szkodę pamięta
radość gubi

śmierci przyszła 
kolejne życie połykając
zapomniałeś
że był wielki
warty chwili łez
***
*wszystkie wiersze 
są dedykowane
Michaelowi Jacksonowi
z poważaniem
Davon*

post 
opublikowany
25 czerwca
01:18
w nocy

Julia i Kamil

*Lucy*
"Poszukuję miłości"
"Potrzebuje kochania"


Dwie inne historię,
To samo miasto,
Jeden internet.

Małe zapytanie,
Krótka odpowiedź
W internetowej społeczności.

To on znalazł ją w internecie,
Zwykła codzienność.
Ale jedno miasto,
Ten sam wiek,
Jedna szkoła.

"Znam cię!"
Ze szkoły,
Ze szkolnego korytarza.


Ostatni rok,
Ostatnie chwile razem.
Łzy w oczach,
Z nadzieją wypowiadane słowa,
Że spotkają się znów.

Dwie szkoły,
Inne miasta.
"Nigdy cię nie zapomnę"

Słowa wspólne ostatnie.
Ona wsiadła do samochodu  i odjechała,
On czekał w deszczu.
Bezgłośny krzyk rozdzierał ciszę,
Samotna łza ciekła po policzku,
A za nią następna 
I kolejne
I kolejne...

Kolejny rok,
Wakacje minęły,
Prawie martwo.

Kamil zapomniał o Juli
Julia pamiętała o Kamilu
Gdzieś w głębi serce zawsze był.

Między łopatkami miała na wieczność znak:
"Ce N'Est Pas La Fin"
"To nie koniec"
Nie, to nie był koniec.


Powróciła na wakacje.
Kamil miał i dziewczyn wiele,
O obietnicy zapomniał.

Wysiadła,
Pierwszy dzień lata,
Pełnia księżycowa.

Siada na "ich'' ławce.
Czeka.
Słyszy głośny śmiech.
Pojedynczy,
Piękny jak kryształ,
Jednak przesiąknięty alkoholem,
Tytoniem i marihuaną.
Przeszedł obojętnie z whisky w dłoni.
"Kamil!"
Krzyknęła,
Lecz ten nawet się nie odwrócił.
Pobiegła w park i las...

Kamil,
Prowadzący wolne życie
Radośnie świętował wakacje.
Po chwili dotarło do niego,
Że miną ''ich'' ławkę.
Jego i Julii.
Słyszał jej krzyk.
Nagle oprzytomniał i pobiegł w stronę lasu 
Z krzykiem "Julio!"

Lecz było za późno.
Znalazł jej ciało na pół rozszarpane.
Leżała na brzuchu
Na plecach były resztki tatuażu:
"FIN"
"Koniec"

Tak trochę humorku z wujaszkiem :)

Wujek
Wujek, wujaszek, wujcio
To ktoś,
Kogo się kocha całym sercem.
To ktoś,
Kto jest jak motyl kolorowy,
O barwach tak cudownych,
Że tęczę oślepia,
Jak pieśń o północy,
Pocieszająca serca głuchych.
Jak samolot papierowy,
Niby to słaby, niby to lekki
Jednak przeleci kilometry całe poświęcając się.
Wujek, wujaszek, wujcio
To ktoś,
Kto jest wieczny,
To ktoś,
Kto jest na zawsze.


Wujek jest pomocnikiem przy wódce,
Wujek jest pomocnikiem przy siekierze i sierpie!

23 czerwca

Ojciec
Opiekuńcze skrzydła ojca,
Znam od dziecinnych lat.
Ojciec.
Największy opiekun,
Którego każdy powinien mieć.
Ojcze,
Tato,
Tatusiu
Kocham Cię
I krótko Ci dzisiaj dziękuje za;
Pomoc,
Opiekę,
Miłość
Radość.
Kocham Cię Tato.

TY

Tyle ludzi wokoło, A ja szukam tylko Ciebie, A ja szukam tylko twoich słów,
Tyle nowych twarzy.                                                                                          A ja szukam tylko Twojej.
Zmazał nas czas,
Może miniemy się obojętnie
W samotnym mieście?
Wspomnień tysiące,                                                                                                      Ale miliony z Tobą,
Wolne skrzydła anielskie,                                                              Skute łańcuchami zmory codzienności,
Chociaż lata dzień pierwszy dziś.                                                                       Niebo płaczę ze mną dziś. 
Możesz sobie już iść,
Nie zatrzymam Cię.
Na zawsze zatrzymam w sercu odrobinę nadziei.
                                                           

Ona i On

*Lucy*
Było sobie młodych ludzi dwoje.
Każde inna dusza,
Inne serca,
Inne marzenia i pragnienia.
Żyli na dwóch krańcach świata
Równo sobie na ziemi stąpali.


Nagle jedno serce wali,
Bo już nie bije dla drugiego,
Oddech tylko dla oddechu,
Słowo przy słowie,
Czoło przy czole.
A pośrodku serca dwa mocno walące,
Jakby uciec chciały do wspólnego tańca.


Roztropnie jednak ta znajomość kontynułować nie było.
Ten gdzieś się po kątach baru obija,
Ta cierpliwie whisky popija duszkiem.


Obydwoje kochali,
Obydwoje pragnęli?
Nie wiem.


On zdradziecko zadawał się,
Ona łobuzersko spotykała się.


Ona jednak płakała,
Tęskniła.
On znaku życia nie dał,
Ale dalej kochał.


Powiedział "NIE"
Jednak kochał dalej.


Chcieli zapomnieć,
Jednak rady nie dawali
I ciągle, ciągle do tejże historii wracali.


Znajomość musi trwać,
Znajomość musi się skończyć.




A po dzisiaj dzień tak balują,
W zgodzie i nie,
Czekając,
Aż zrozumieją,
Że są sobie przeznaczeni.
Że muszą żyć razem,
Nawet na innym kontynentach
Znajomość
I miłość 
Kontynuować...

*historia
oparta
na 
faktach*

Amen.Amen,kochanie,amen na zawsze kochanie

Byłam...
Byłam potworem,
Który żywił się naszą miłością.
Byłam kwiatem,
Który żył z Twoich słów.
Byłam aniołem,
Któremu ścięto skrzydła sierpem równości.
Byłam łzą, 
Ostatnią wylaną za Ciebie.
Byłam tak długo głupia,
Obojętna, oskarżycielska, okrutna
Zła, oczekująca i nie doceniająca to, 
Że jesteś...


Teraz jest już za późno...
Mój własny pogrzeb
Proszę Boga,
Żeby to nie twój oddech nad mym martwym czołem...


"Amen.Amen,kochanie,amen na zawsze kochanie..."
Ostatnie Twe słowa,
Mój nikły szept
"Kochanie, ale to Ty nie żyjesz. Ciebie zakopią obok mnie,
Jakby zapominając, że życie się jeszcze w nas tli..."

Przeprosiny i Klątwa

List
Ten list pisany jest z nadzieją
Na pokój.
Z przyjaźnią,
Która miała trwać wieczność
Ze samotnością,
Której chociażby skrawek w każdym jest.
Ze smutkiem z powodu
Tejże kłótni.
Ze łzami
Za sprawiedliwość.
Ze strachem
Którego gromadzą się wory.
Z przeprosinami,
Których przyjąć nie chcesz...


***
Klątwa
Spadła na mnie klątwa
uniosła lecz ciemna
i nie przenikniona
mieszająca łzy
smutek strach u żywy horror
w jednym garze
klątwa opadła na me ramiona
nie trudząc się tym
jedno słowo
jedna cisza
jedna łza
jedna chwila
i nadeszła okrutna klątwa
wbijając swe szpony
w zwykłe
spokojne życie
poety

Zamek Dziecięcych Marzeń

Zamczysko
Stoi na skraju rzeczywistości i bajki
Zamczysko.
Opuszczone, 
Straszące.
Zapomniane zamczysko
Naszych nikłych,
Dziecięcych marzeń i wspomnień.
Zabawkowa lalka,
Pluszowy miś
Uciekli tam przed dzisiejszym dniem.
Przed internetem,
Komputerami...


Sama popełniam ten sam błąd.
Opuszczam podwórko,
Dziecinny zabobon.
Przyjmuję maskę dorosłości.
Jednak w sercu jestem tylko dzieckiem,
Które za dużo wycierpiało w życiu...

Przepraszam

Przepraszam...
Przepraszam za ból,
Przepraszam za cierpienie,
Przepraszam za cierpkie słowa,
Przepraszam za głupie miny,
Przepraszam za grzechy,
Przepraszam za samotność,
Przepraszam za nadzieje, 
Przepraszam za przyjaźń,
Przepraszam za kłótnie,
Przepraszam za radość,
Przepraszam za uśmiech,
Przepraszam za niebo,
Przepraszam za gwiazdy,
Przepraszam za noc,
Przepraszam za księżyc,
Przepraszam za wzrok,
Przepraszam za głos,
Przepraszam za słuch,
Przepraszam za uczucia,
Przepraszam za strumień,
Przepraszam za bohatera z książki,
Przepraszam za pragnienie,
Przepraszam za pomoc,
Przepraszam za wytrzymałość,
Przepraszam za wyobraźnie,
Przepraszam za serce poety,
Przepraszam za duszę poety,
Przepraszam za trud,
Przepraszam za pamięć,
Przepraszam za szacunek,
Przepraszam za obecność,
Przepraszam za patki,
Przepraszam za ryby,
Przepraszam za ssaki,
Przepraszam za ziemię,
Przepraszam za deszcz,
Przepraszam za piorun,
Przepraszam za łzę,
Przepraszam za złość,
Przepraszam za stratę
Przepraszam za miłość,
Przepraszam za mnie,
Przepraszam za śmierć,
Przepraszam za życie,
Przepraszam za wszystko.

Przepraszam za wszystko,
Bo nie wiem,
Czy sens dalej ciągnąć ten ciąg?
Ciąg cierpień, radości i kłótni.

Czekam tylko na ten moment,
Gdy zrozumiesz,
Że inni też mają swoje zdanie
I mają do niego prawo.
Odpuszczę,
Poczekam,
Aż zrozumiesz.
Nie chcę byśmy w niezgodzie trwały,
Więc przepraszam za siebie,
Za życie,
Za śmierć,
Za wszystko.
Czekam teraz tylko na odpowiedź twą...