Przepraszam...

Kłótnia
Kłótnia między nami wybuchła,
Żadna spokoju nie dała,
Ale o błachostkę sprzeczałyśmy się.
Teraz, w słowach tych,
Chcę przeprosić za przykre słowa,
Za niezgodę, która między nami powstałą,
Za winą moją.
Głupia byłam i jestem,
Ale łzy spływają przeze te słowa,
Wypowiedziane w gwarze niezgody.
Przepraszam Cię najdroższa za mój brak opanowania,
Spokoju i zimnej krwi.
Każdy jest inny i ja,
Mimo mego skandalicznego zachowania,
Proszę o odpuszczenie kłótni w sercu...
I duszy...
 Morał jest taki: Gdy stoisz przy swoim, nie zobaczysz tego, co możesz, jeżeli odsłonisz oczy. Ja pragnę rozpogody, jednak mur twardy stawiasz, któregoż sposób nie ominąć, a za wysoki by przejść. Dobrze, niechaj będzie wola twoja, niech ja odejdę z resztkami honoru i duszy, w cień zapomnienia, ale przestań burzyć kurz między nami. Nie spodoba się wszystkim co czynię, ale wiem, że tak czynić muszę, aby opuścić miecze, które do gardzieli sobie przykładałyśmy. Aby łuki spadły na kurz preriowy, abyśmy się rozeszły, nawet na dwa krańca świata, w pokoju.

Życie

Ostatni dzień życia

Spoglądam na swoje życie,
Patrzę w tył na ciąg wydarzeń,
Dobrych i złych przeplatających się jak w warkoczu.
Od pierwszej chwili na Ziemi
Aż po krawędzi dnia dzisiejszego.
Bóg już z zastępami aniołów woła
"Chodź, nic ci nie będzie!
Twoje życie było zbyt okrutne i bólem przepęnione!
Wiem to i mam nadzieję, że niebo odda ci za to cierpienie!"
"Boże, daj mi jeden,
Ostatni dzień życia!
Nie chce zostawić wszystkich i wszystkiego,
Dopiero co zaczęłam żyć, a ty Boże Najwyższy
Chcesz mi to odebrać?
Panie, Ojcze mój daj mi jeden, ostatni dzień życia!"
 Proszę Boga, a ten wysłuchawszy mojej prośby,
Dał mi jeden, ostatni dzień życia.
I oto wtedy okazało się,
Żem tu, na Ziemi potrzebna.
I tak moje życie ciągnie się od tej prośby.
Ojcze, dziękuję Ci za to...
             &&&