Noc

Noc tęsknoty


Noc przyszła jak duch
pomału nie spostrzeżenie 
otoczyła wszystko czarnymi skrzydłami
nie błysnęły gwiazdy
nie zaświecił księżyc na drogę
a ja tępym wzrokiem wpatrywałam się w bezkresną 
ciemność
nigdzie ducha żywego
nigdzie choćby płomyka ognia
a ja pod czarnym jak kruk płaszczem
pędzę na koniu ze złotego pyłu
jużci na ścieżkę wpadam
a tu nagle czuje coś na ustach
w odruchu chciałam to coś oderwać od ust
jednak zacisnęło się to na ustach jeszcze mocniej
pozbawiając mnie tchu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz