Piotr, Aneta, Emilia

Straszna historia, uważaj...
aby nie była o tobie.


Wieczne potępienie
*Moja ukochana nie żyje*
Okrutna zaczyna się historia.
Historia Piotra,
Który w wypadku stracił najukochańszą osobę,
Swoją Anetę.
Tłukł się po ulicy,
Popadł w obłęd,
Wszędzie szukał swojej Anety...
Jednak ona nie żyła,
Nie było już jej na ziemi.

Piotr został sam...
Do czasu.
Do czasu aż zjawiła się w jego życiu ona.
Emilia.
Piękna jak blask jeziora,
Jednak Aneta była piękniejsza,
Jak blask pereł,
Pokochała tego straconego człowieka
Jak najdroższy diament.
Zadbała o jego zdrowie,
Dom...
Wszystko.
Dzielnie znosiła nawoływania przez sen Piotra Anety.

Mijały dnie,
Piotr wrócił do żywych ciałem,
Jednak jego dusza była z Anetą.
Prosił, błagał Emilię,
Aby dała mu spokój,
Znalazła kogoś innego,
Nie chciał,
Aby zmarnowała sobie życia,
Tak jak on przez miłość.
Tęsknota niszczyła jego świat,
Nie chciał aby to samo spotkało tą kruchą kobietę.

Piotr chciał być teraz, natychmiast z Anetą.
Emili nie było,
Był sam,
Nie miał kto mu pomóc,
Kazać tego nie robić...
Jednak gdy Emilia wróciła...
Było już za późno.
Odebrał sobie życie,
Wykrwawiając się w wannie.
Ostatni list brzmiał
"Przepraszam,
Wracam do mojej Anielicy,
Co czeka u wrót Pana"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz